Bezsenność cz. 2

BEZSENNOŚĆ U DZIECI – jAK DOCHOWAĆ SIĘ MAŁEGO ŚPIOCHA?

 

O to, aby dziecko dobrze spało, trzeba zadbać już w okresie ciąży, a nawet jeszcze przed poczęciem. Zdrowi rodzice rodzą zdrowe dzieci, dlatego zanim poczniemy dziecko, warto zadbać o siebie.

 „Prawie zawsze martwimy się o wyprawkę dla dziecka, znacznie mniej o jakość przekazywanych mu sił duchowych, życiowych i prawdziwej wyprawki genetycznej i organicznej – pisze Emilia Lorenc w artykule „Jak naturalnie przygotować się do ciąży i porodu” (www.dziecisawazne.pl), który sygnalizuje potrzebę zadbania nie tylko o ciało, ale także o emocje i ducha. Dziecku trzeba przygotować nie tylko miejsce w domu, ale przede wszystkim dużo przestrzeni w życiu i sercach rodziców. Macierzyństwo jest wielkim darem i szczęśliwa matka, która ma możliwość bezwarunkowo otworzyć się i poddać mu całkowicie, bez konieczności zakłócania np. pracą zarobkową. To jedyny sposób, aby doznać pełni płynących z niego błogosławieństw bez żadnych blokad.

Macierzyństwo jest jak ocean – odczujesz je w pełni tylko wtedy, gdy zanurzysz się bezwarunkowo, bezczasowo, bez poczucia, że coś ważnego ucieka, bez niepokoju, że za chwilę masz ważny telefon, a za godzinę musisz biec do pracy.

Dzieci takich matek są zdrowsze, a przede wszystkim spokojniejsze. Dowodem są choćby dorastające pod skrzydłami rodziców pokolenia zwolenników edukacji domowej.

Wracając do okresu przygotowań do poczęcia: warto poświęcić kilka poprzedzających miesięcy na wzmocnienie swojego zdrowia – poprawę diety (można sprawdzić stan odżywienia organizmu, wykonując np. analizę włosa, i uzupełnić naturalnie ewentualne niedobory); zbadanie wody (trudno przecenić wartość dobrej wody, więc może jest to odpowiedni moment na rozważenie zasadności zakupu filtra); jeśli dokucza nam przewlekłe zmęczenie, warto rozważyć testy na nietolerancje pokarmowe (wynik pozwoli już w czasie ciąży unikać tego, co szkodzi i osłabia); poprawę higieny dnia (więcej wypoczynku, więcej ruchu na świeżym powietrzu itp.) i, co najważniejsze, higienę emocji i ducha. Jeśli rodzice nie czują się zdrowi lub rodzina jest obciążona poważnymi chorobami, warto przeprowadzić naturalną terapię genetyczną u doświadczonego w tym względzie lekarza.

Kolejny decydujący o zdrowiu i dobrym śnie okres to ciąża. Właśnie wtedy kodują się wzorce czuwania i snu. Jeśli matka ma zwyczaj późnego chodzenia spać, to nie powinna się dziwić, że i dziecko po narodzeniu może urzędować do nocy lub fundować jej nocne pobudki. Dlatego ważne jest unikanie nocnej aktywności podczas ciąży a po narodzinach – układanie dziecka do snu o stałej porze. Tempo życia naturalnie wzrasta wiosną i latem, a zwalnia jesienią i zimą. Poddanie się temu rytmowi wzmacnia także inne rytmy. Dla utrzymania harmonii ze środowiskiem warto wstawać wraz ze wschodem słońca. Przed godz. 6 rozpoczyna się cykl oczyszczania, który dobrze jest wzmacniać przez modlitwę, gimnastykę, higienę osobistą itp. Wschodni lekarze zachęcają do wypicia wtedy szklanki dobrze ciepłej wody (ale w pierwszym rzędzie należy się kierować własnym instynktem i pragnieniem, które może wskazać na świeży sok albo herbatę). Godziny od 10 do 14 to optymalny czas na jedzenie, gdyż trawienie i wchłanianie jest wtedy najsprawniejsze. Czas od 14 do 16 i po 22 – to faza naturalnego spadku energii, konieczny jest wtedy odpoczynek.  Szczyty wzmożonej aktywności organizmu to okres od godz. 9 do 10 i od 18 do 20.

Niezwykle ważne, a jakże często bagatelizowane są także ultrarytmy, czyli trwające 90 min. okresy wyznaczające wzmożoną i zmniejszoną aktywność w ciągu dnia i w nocy.

„Badania wykazały, że w znaczącej większości przypadków dolegliwości związanych ze stresem (wśród których jedną z wiodących jest bezsenność) wystarczy przywrócić właściwy rytm dnia, by osiągnąć równowagę i uzyskać zdrowy sen” – twierdzi dr Joanna Jąderko-Bęczkowska, ordynator oddziału psychiatrii w Aalborg w Danii. – Zamiast przedpołudniowej kawy, gdy organizm daje sygnał do pierwszego zwolnienia obrotów, lepiej zagłębić się w ciszy odnajdywanej w sobie i oddać ducha modlitwie – zaleca pani doktor.

Oglądane z duchowej, a nie cielesnej perspektywy, problemy i napięcia dnia codziennego stają się mniej ważne, mniej osobiste, a tym samym – mniej urażające, co chroni nasze dziecko przed zakorzenieniem patologicznych wzorców emocjonalnych, których następstwem mogą być potem u niemowlęcia nocne kolki, koszmary, niewyjaśniony płacz. Niezależnie od tego kobietę w stanie błogosławionym trzeba chronić nie tylko przed toksynami w wodzie czy żywności, ale przede wszystkim przed toksynami w umyśle czyli przed przykrościami, stresami, zawodami – na tyle, na ile to jest możliwe. Szczęśliwe matki rodzą zdrowsze dzieci.

Badania przeprowadzone na University of Michigan potwierdziły znacznie częstsze występowanie bezsenności u dzieci matek, które doświadczały w okresie ciąży oraz po porodzie huśtawek nastroju, a zwłaszcza u tych, które cierpiały na tzw. depresję poporodową.

Niszczące efekty depresji dotyczą nie tylko matek, ale także ich dzieci. Związana z depresją matki bezsenność u dzieci może objawiać się jako skłonność do większej ilości snu w ciągu dnia i późniejszego zasypiania wieczorem, a następnie częstego budzenia się w nocy. Stwierdzono też zależność pomiędzy niedosypianiem w niemowlęctwie, a podatnością na depresję w późniejszych latach życia. Po raz kolejny przekonujemy się, jak ważna jest higiena psychiczna matki, zwłaszcza podczas ciąży i porodu.

Kolejnym ważnym momentem jest poród. Kiedyś był on normalnym stanem należącym do fizjologii, dzisiaj na siłę robi się z niego chorobę. Wg obecnych procedur medycznych zasadniczo każda ciężarna wymaga medykalizacji a poród – opieki szpitalnej. Od czasu wprowadzenia standardu rodzenia w szpitalu liczba powikłań, w tym śmiertelnych, jednak znacząco wzrosła, a nie zmalała, i, analogicznie, po wprowadzeniu idei porodów naturalnych na powrót spadła. Przyczynami powikłań w konserwatywnych szpitalach są najczęściej zakażenia wewnątrzszpitalne, medykalizacja noworodków (oddzielenie od matek, szczepienia, leki, sztuczne mieszanki) oraz zbędne „wspomaganie” kolejnych okresów porodu. Z drugiej strony, porody domowe kojarzone są w społeczeństwie z ryzykanctwem i skrajną lekkomyślnością. Tymczasem badania dowodzą, że w przypadku kobiet zdrowych ryzyko powikłań okołoporodowych jest znacząco mniejsze w przypadku porodów domowych niż szpitalnych. Badano wiele wskaźników, przytoczę tylko jeden: śmiertelność okołoporodową. Przy porodach domowych wyniosła ona 2,3/1000 porodów, a przy szpitalnych 7,9/1000 porodów[2]. I znowu, celem podania tych informacji nie jest nakłonienie matek do rodzenia w domu, bo w Polsce jest to wciąż temat trudny choćby z powodu braku domowych położnych. Chodzi raczej o zwrócenie uwagi na to, że jakość porodu, jego okoliczności mogą zadecydować o zdrowiu, a nawet życiu dziecka, dlatego warto – w miarę możliwości – dokonać świadomego wyboru miejsca porodu – jeśli szpital, to jak najbardziej „domowy”, bliski ideom porodu naturalnego.

Pierwsze dni życia – to dla większości niemowląt pierwsze bardzo poważne urazy. Najpoważniejszym z nich są z pewnością wczesne szczepienia. Młody, niedojrzały organizm z jednej strony chroni się przed wszelkimi niemal kontaktami ze światem (w konserwatywnych szpitalach noworodki leżą w sterylnych powijakach z dala od swoich „niesterylnych” matek), a równocześnie wstrzykuje się im niemal wprost do krwi mieszaninę toksycznych chemikaliów i niebezpiecznych drobnoustrojów lub ich fragmentów – zadziwiająca sprzeczność.

Kolejne dni okresu noworodkowego to dalsze ćwiczenie dobowych rytmów snu i czuwania, dlatego ważna jest regularność, unikanie wydarzeń zaburzających mikrorytmy, takich jak np. podróże czy oglądanie do nocy telewizji w pokoju, w którym śpi dziecko. Wiele matek popełnia ten błąd, że koncentrują się głównie na żywieniu i witaminach, zapominając o bezcennej wartości snu. W pierwszych dwóch miesiącach życia pozamacicznego dziecko przesypia niemal całą dobę z krótkimi przerwami na karmienie i inne czynności fizjologiczne. Stopniowo jednak z tygodnia na tydzień coraz wyraźniej zaznacza się dłuższy sen nocny. W kodowaniu pory nocnego spoczynku mogą pomóc specyficzne wieczorne rytuałyToaleta, przebranie w piżamkę, niezaciemnianie okien w ciągu dnia i zapewnienie ciemności w nocy, kodują w dziecku budzenie, gdy jest jasno, i zasypianie, gdy robi się ciemno. Podobnie wpływa obniżanie temperatury poprzez uchylenie okna.

Zmieniające się w rytmie dobowym bodźce płynące ze środowiska nastawiają wewnętrzny zegar biologiczny. Jeśli dziecko śpi w dzień i w nocy w ciemnym i przegrzanym pokoju, brakuje mu synchronizacji ze środowiskiem. To właśnie zmienne czynniki środowiskowe przyspieszają proces ostatecznego kształtowania mózgu dziecka i wytworzenie połączeń między neuronami. Amerykańska psycholog Kate McGraw z University of Texas Southwestern Medical Center w Dallas stwierdziła, eksperymentując na własnym niemowlęciu, że unikanie sztucznego ingerowania w jego rytmy, m.in. przez niewłączanie wieczorem sztucznego oświetlenia i równocześnie wprowadzenie ścisłego harmonogramu życia u reszty rodziny, doprowadziło do dużo szybszego niż u rówieśników wyodrębnienia wyraźnego okresu długiego i głębokiego snu nocnego. Potwierdziła w ten sposób, że zegar biologiczny regulowany jest nie tylko przez zegar słoneczny, ale także przez społeczny. Szczególnie często problem bezsenności dotyczy wcześniaków i innych dzieci, które pozostawały po urodzeniu przez dłuższy czas w szpitalu, gdzie światło świeciło się całą dobę. Amerykańscy badacze – prof. Scott Rivkees z Yale University School of Medicine i prof. Douglas McMahon z Vanderbilt University, dowiedli, że dzieci takie nie tylko znacznie później zaczynają spać w nocy, ale także wolniej rosną niż dzieci z oddziałów stosujących dobowy rytm oświetlenia.

W tym momencie nie można nie wspomnieć o nieocenionej wartości attachment parenting (rodzicielstwa bliskości), czegoś, do czego nasz gatunek jest od tysięcy lat przyzwyczajony i  przystosowany, a co dziś nazywa się nową filozofią. W rzeczywistości to nic nowego, a jedynie powrót do bardziej naturalnego życia rodzinnego. Stąd pozytywne nastawienie i zachęta do przygotowania się do ciąży, porodu i macierzyństwa (nie tylko fizycznie ale także emocjonalnie i duchowo), do naturalnych porodów, karmienia piersią, rezygnacji z pracy jednego z rodziców, (edukacji domowej przynajmniej do końca nauczania początkowego) i zachowywaniu fizycznej bliskości poprzez noszenie, przytulanie i spanie z dzieckiem. O zaletach i przeciwwskazaniach (np. gdy matka jest nietrzeźwa) można poczytać w artykule Marii Tyczyńskiej „Spanie z dzieckiem” (www.dziecisawazne.pl)

Wiele się pisze o niebezpieczeństwie spania z niemowlęciem. Podobnie, jak nie miał sensu argument, że dziecko jest bezpieczniejsze na oddziale noworodkowym niż przy boku matki, gdyż czuwa tam nad nim pielęgniarka (jedna zmęczona na np. 50 krzyczących noworodków), tak samo nie ma sensu przekonanie, że dziecko jest w nocy bezpieczniejsze w osobnym łóżeczku niż przy mamie. Nagłe zgony (SIDS) dotyczą wyłącznie dzieci wcześniej uszkodzonych, m.in. przez szczepienia[3], i tak samo mogą zdarzyć się, gdy matka śpi z dzieckiem, jak i wtedy gdy śpi ono osobno. W badaniach przeprowadzonych przez zespół neurologów z Centre for Child Mental Health w Londynie stwierdzono, że u dzieci, które podczas snu były odseparowane od rodziców, w mózgu zachodziły takie same zmiany, jak podczas odczuwania bólu fizycznego. U 90% niemowląt śpiących oddzielnie odnotowano znacząco podwyższony poziom hormonów stresu, takich jak kortyzol. Przeniesienie dziecka do łóżka rodziców skutkowało powrotem tego poziomu do normy. Kortyzol jest jednym z czynników mogących powodować zaburzenia rytmu serca i oddychania, czyli stany predysponujące do SIDS. Naukowcy podkreślają, że wspólny sen może zmniejszać ryzyko SIDS.[4] Pozwala on matce szybciej zareagować i łatwiej kontrolować czynności życiowe dziecka. Niektórzy naukowcy zachęcają do spania z dzieckiem, aż ukończy ono 5.-6. rok życia. Więcej informacji na temat analizy 800 badań dowodzących większego bezpieczeństwa spania z dzieckiem i niekorzystnych skutków spania osobno można znaleźć w publikacji “The Science of Parenting” dr Margot Sunderland, odpowiedzialnej za szkolenia w the Center for Child Mental Health w Londynie.

Wspomniane przy okazji omawiania ciąży ultrarytmy dotyczą oczywiście także dziecka. Oznacza to, że fazy aktywności powinny przeplatać się z fazami wyciszenia. Paradoksalnie, jedną z bardzo częstych przyczyn bezsenności jest tu (podobnie jak u dorosłych) przemęczenie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Wszelki nadmiar wrażeń, nadmiar emocji, zarówno negatywnych, jak i pozytywnych, zarówno rzeczywistych, jak i wirtualnych (o wpływie telewizji i innych mediów na dzieci można przeczytać w moim artykule „Zezłomuj telewizor” (www.dziecisawazne.pl) skutkuje wydzieleniem do krwiobiegu pobudzających neuromediatorów, które potem powodują koszmary, budzą w nocy albo po prostu nie dają zasnąć, dopóki nie zostaną rozłożone. Jeśli do tego dochodzą stymulanty w żywności, to o bezsenność naprawdę nietrudno.

I tak poprzez ducha i emocje dotarliśmy do poziomu fizycznego i diety.

Przeczytaj też:

Cz. 1 „Bezsenność – przyczyny” 

Cz. 3  „Bezsenność – dieta na dobry sen” 
Cz. 4 „Bezsenność – pomocne zioła”
Cz. 5 „Bezsenność – inne ważne czynniki”